Renata Stróżyńska

Wychowywałam się w domu, w którym reprodukcje były tylko w albumach. Mój ojciec z wykształcenia plastyk, z konieczności nauczyciel robił wszystko, żebym rozwijała swoje zdolności w przedmiotach ścisłych, a nie artystycznych. Chciał, żebym miała „pewny”” zawód. Skończyłam Politechnikę i na tym skończyła się moja „pewność”” dotycząca zawodu. Perspektywy rozwoju kobiet inżynierów kończyły się w nauczycielstwie, lub przy desce kreślarskiej. Dla mnie obie możliwości były nie do zaakceptowania.

Ruszyłam swoją ścieżką – założyłam firmę i zaczęłam robić na drutach unikatowe swetry. Najpierw sama, z czasem zatrudniając chałupniczki. Po kilku latach firma ewoluowała i stała się firmą produkującą odzież pod marką własną i dla uznanych marek polskich i zagranicznych. Stałam się przedsiębiorcą, jednak cały czas musiałam coś tworzyć. Miałam ograniczoną przestrzeń, więc były to przeważnie małe formy, robione najczęściej dla rodziny i przyjaciół. Od trzech lat mam pracownię. Spełniło się moje marzenie. Mam czas i warunki, żeby realizować projekty, które dojrzewały we mnie latami.

Dwa lata temu odkryłam dla siebie niezwykłe medium- żywicę. Jej niezwykłość polega na kompletnym braku kontroli nad tym co się wydarzy. Można zaplanować kolorystykę, jednak czynniki zewnętrzne -temperatura, wilgotność powietrza, sprawiają, że żywica rozlewa się w sposób nieprzewidywalny. Nikt, nawet ja nie mogę stworzyć drugiego takiego samego obrazu. Jest to fascynujące, ale jednocześnie frustrujące, bo nie można naprawić elementów, które się nie udały.

Brak ofert

    NAPISZ DO MNIE